Wypluty ustnik

pl.rec.nurkowanie


Głębokość na jakiej znajdowała się delikwentka (ok. 10m) pozwalała na swobodne wyjście na wydechu, skoro miała * powinna to mięć opanowane i sprawdzone przez instruktora.

I tu niestety się mylisz (a może ja), ale z tego co udało mi się dowiedzieć to w wymogach OBECNYCH na pierwszą * CMAS nie ma wyjścia na wydechu bez automatu!!!

Norbert Kaczmarek 99.08.10

I nigdy nie było ! Z tego co wiem usunięto ten punkt szkolenia z programu KDP/CMAS**, ponieważ jest to ćwiczenie, które w prostej drodze może prowadzić do urazu ciśnieniowego płuc, w pewnych okolicznościach nawet jeżeli jest prawidłowo wykonywane.
Wydaje mi się to słuszne ze względu, iż dysponując odpowiednią konfiguracją sprzętową oraz jeżeli nie nurkuje się solo zaistnienie takiej konieczności - wyjście z wyplutym ustnikiem - jest mało prawdopodobne. W opisywanym zdarzeniu czynnikiem, który odegrał najważniejszą rolę była panika. Trudno jednak wymagać od osoby świeżo po kursie - niedoświadczonej dziewczyny - stalowych nerwów i umiejętności odpowiedniego reagowania w każdej sytuacji, również od jej partnera z takim samym doświadczeniem.

Tomasz Kozłowski 99.08.11

>I nigdy nie było ! Z tego co wiem usunięto ten punkt szkolenia z programu KDP/CMAS**, ponieważ jest to ćwiczenie, które w prostej drodze może prowadzić do urazu ciśnieniowego płuc, w pewnych okolicznościach nawet jeżeli jest prawidłowo wykonywane.<
To nie prawda. Ćwiczenie to można wykonywać z powodzeniem do 12 m i jeżeli nie wstrzyma się wypuszczania powietrza, nie ma możliwości barotraumy płucnej. Powiem szczerze , że nie wiedziałem ze ćwiczenie to usunięto z KDP/CMAS. Wiem że napewno istnieje ono we francuskim CMAS, bo ćwiczyłem je z powodzeniem nad Śródziemnym. Mogę tylko wyrazić swoje zdziwienie, że usunięto ten punkt ze szkolenia.

>Wydaje mi się to słuszne ze względu, iż dysponując odpowiednia konfiguracja sprzętową oraz jeżeli nie nurkuje się solo zaistnienie takiej konieczności - wyjście z wyplutym ustnikiem jest mało prawdopodobne.<
I tu masz absolutną rację. " dysponując odpowiednią konfiguracją sprzętową" Ciężko nazwać jeden automat odpowiednią konfiguracją. I tak naprawdę sytuacja wynikła ze skandalicznego sprzętu. Przecież to karygodne żeby baza nurkowa wpuszczała do wody nurków z jednym aparatem - nieważne doświadczonych czy nie. Żadne ćwiczenia, procedury nie zastąpią najprostszej zasady " szlag trafił automat, bierzesz drugi i bezpiecznie kończysz nurkowanie" I tak naprawdę to właśnie chodziło mi o sprzęt a nie o poziom wyszkolenia. Choć dalej twierdzę że ta umiejętność w tym przypadku była by bardzo pomocna. Oczywiście największą zaletą umiejętności wychodzenia na wyplutym ustniku jest sama świadomość tego, ze można to zrobić.

Pozdrowienia Marcin Leski 99.08.11

Przyglądałem się tej dyskusji i pragnę wyrazić moją opinię na ten temat. Jestem początkującym nurkiem bo mam dopiero OWD w PADI lecz już na tymże kursie spotkałem się w wynurzeniem na powierzchnię z wyplutym ustnikiem. Może 30m to faktycznie przesada i jest to bardzo niebezpieczne dla kursanta, ale jestem zdania, że ćwiczenie to nie powinno być usuwane z programu.
U nas to wyglądało tak: kilka dni wcześniej osobne ćwiczenie na basenie w celu opanowania wydechu - zazwyczaj płynąc pod powierzchnią w poziomie przez jakieś 20 - 30m powoli wypuszczając powietrze. Potem już na wodach otwartych wynurzenie z 6m na powierzchnię z wyplutym ustnikiem przy asekuracji instruktora. Ćwiczyły cztery osoby, wszystko Ok.
Wiem, że jest to śmieszna głębokość, ale chodziło głównie o uzmysłowienie początkującym czym to się je. Moim zdaniem umiejętność taka jest bardzo ważna ponieważ w przypadku np. braku powietrza i paniki delikwenta, sięgnie on raczej po powietrze z powierzchni - nie ma "wyrobionych" nawyków dzielenia się nim pod wodą (widziałem taką reakcję u kilku osób). Wcześniejsze ćwiczenie może oczywiście nic nie dać ale także może mu uratować płuca przed uszkodzeniem. Jednocześnie uczono mnie, że jest to OSTATECZNOŚĆ i należy metodę tą stosować gdy inne środki zawiodą.

Arek & Grzegorz Madej (?) 99.08.13


> Może 30m to faktycznie przesada i jest to bardzo niebezpieczne dla kursanta,<
Niebezpieczne dla kursanta jest również wyjście z 10 metrów. Nie wiem czy jesteście świadomi, ale uraz ciśnieniowy płuc to przypadłość płytkiej wody. Na niewielkich głębokościach różnica ciśnienia około 1,5 m słupa wody może doprowadzić do rozerwania pęcherzyków płucnych. Dlatego tez np. nie należy wypełniać płuc całkowicie powietrzem podczas oddychania z automatu. Przy dużym falowaniu wody np. na morzy przy nagłych zmianach ciśnienia może dochodzić do urazów płuc. Często te uszkodzenia maja postać subkliniczna - nie dają praktycznie objawów, niemniej maja swoje odległe następstwa. To samo dotyczy "wyplutego ustnika". Kursant i instruktor nie wie, ze doszło do urazu.

> ale jestem zdania, że ćwiczenie to nie powinno być usuwane z programu.<
Nie obraź się, ale wynika to trochę z braku szczegółowej wiedzy w zakresie patofizjologii nurkowania i następstw tego typu praktyk. Wszystko jest kwestią bilansu. Jeżeli zdecydowanie więcej urazów ciśnieniowych płuc powstaje w czasie ćwiczeń "wyplutego ustnika" niż podczas jakichkolwiek innych nurkowań i ćwiczeń, to dlaczego w imię źle pojętego bezpieczeństwa narażać ludzi na zagrażające życiu sytuacje.
To się po prostu nie kalkuluje. A ludzi, którzy podejmują decyzje w tej sprawie (usuniecie ćwiczenia z programu szkolenia na KDP/CMAS**) traktujecie jak kretynów. Jest to niepoważne. Praktykowanie wyjścia bez automatu na kursie podstawowym to brak wyobraźni instruktora !

Z pozdrowieniami, Tomasz Kozłowski 99.08.13