Ból głowy - nurkowanie

mieszanki oddechowe


Date: Sun, 19 Sep 1999 "Agnieszka"

Hej!
Od jakiegoś czasu zastanawiam się, jakie może być źródło bólu głowy (precyzuje: to był tępy ból, nie pulsował i nie było żadnych zawrotów), który mnie namiętnie nękał podczas nurkowania w Norwegii. Postaram się opisać jak najdokładniej wszystkie okoliczności.

Woda miała 4-5 stopni. Nurkowaliśmy na samym południu Norwegii, we Flekkefjord. Powietrze miało 10-17 stopni. Ból był umiejscowiony na samym czubku głowy, tam gdzie Żydzi nasza swoja czapeczkę. Nie miałam kataru, nie byłam w tym czasie na nic chora. Ból pojawiał się kilka minut po wyjściu z wody i trwał od pól do godziny. Zdarzyło się, ze po nurkowaniu na 30m był bardzo słaby, a po płytkim nurze (10m) mało nie umarłam z bólu. Co ciekawe, po najdłuższym nurkowaniu (a właściwie to pobycie w wodzie, bo dużo było na powierzchni, w sumie trwało to 2 godziny), gdy przemarzłam na kość, nie pojawił się wcale.

Ponieważ żadnego ze współtowarzyszy wyprawy to nie spotkało, wykluczyliśmy zanieczyszczone powietrze w butlach. Coś takiego zdarzyło mi się tylko na tym jednym wyjeździe i nigdy już nie powtórzyło.
Ciekawi mnie, co mogło spowodować takie objawy. Może Szanowni Koledzy zetknęli się z czymś takim, czytali o tym lub Wasza wiedza medyczna jest na tyle obszerna, ze potraficie mi to wyjaśnić? Będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi

Pozdrawia, aga

Date: Tue, 21 Sep 1999 15:31:48 GMT From: "Sajmon"sajmon@poczta.onet.pl

Tez mi się to zdarzało kiedyś. U mnie sprawa była prosta . próbowałem zbyt oszczędnie oddychać albo za mocno forsowałem moje stare kości pod woda , za duże zmęczenie. Jeżeli nur był głęboki to pobyt na powierzchni przez najbliższe parę godzin był fatalny. Obecnie nurkuje bardzo bardzo spokojnie unikam większego wysiłku i jest O.K nawet przy głębokich nurach.

Pozdrawiam Nuro Jarek

Date: Mon, 20 Sep 1999 07:29:56 GMT From: Marcin Piekarski

Ja tez miewałem bóle głowy po nurkowaniu czasem zdarzały mi się one nawet pod koniec samego nurkowania, wiele razy zastanawiałem się nad ich powodem. Jakiś czas później będąc na jakimś wspólnym nurkowaniu jedna z osób tam nurkujących również skarżyła się na to po wyjściu z wody i tak dowiedziałem się ze nie byłem osamotnionym przypadkiem.

Wniosek do jakiego, my laicy medyczni, doszliśmy był mniej więcej taki iż bóle te spowodowane być mogły przez oddychanie powietrzem w warunkach hiperbarii. Podobnie jak po dłuższym czasie lenistwa zaczniesz wykonywać jakieś bardziej forsowne ćwiczenia na powietrzu to może rozboleć cię głowa i powodem tego może być tzw. przetlenienie. Wywnioskowaliśmy ze geneza tych boli głowy post. nurkowych może być podobna. Na poparcie tej tezy powiem ci ze takie cos spotykało mnie głownie po dłuższych przerwach w nurkowaniu a także przy, i to jest dziwne, przy nurkowaniach płytszych.

Jeśli nurkuje się w miarę regularnie to organizm przyzwyczai się do takich warunków i przestanie reagować bólem głowy na hiperbarie, przynajmniej tak to miało miejsce w moim przypadku. Na przykład wczoraj odbyłem dwa nurkowania z czego jedno w granicy 35-40m i nie miąłem takich objawów. Mam nadzieje ze to ci w czymś pomoże.

Pozdrawiam Marcin

Ps. Starałem się nie brać żadnych środków przeciw bólowych w takich przypadkach bo zauważyłem ze po ustąpieniu bólu jego kolejne pojawienie się miało ostrzejszy charakter. Natomiast bez żadnych środków ból za zwyczaj sam ustępował nim jeszcze sprzęt nurkowy zdążył wyschnąć i nie pojawił się ponownie. Podobnie zauważyłem również iż jeśli nurkowałem głodny, prawdopodobieństwo bólu było znacznie większe.
Wszystko powyższe to są tylko i wyłącznie moje doświadczenia i szanowni MD maja pewnie na ten temat swoje własne fachowe opinie.

Date: Tue, 21 Sep 1999 19:38:14 GMT From: "Michał Nowakowski"

Na początek trochę nudów na temat tego co to się dzieje jak boli głowa. Wbrew temu co się powszechnie sądzi mózg nie boli czego najlepszym przykładem są operacje neurochirurgiczne i inne dziwne eksperymenty rodem z Frankensteina z implantowaniem elektrod w różne części mózgu itp. Więc co boli?

A no tak w zasadzie to naczynia mózgowe i łącznotkankowe błony otaczające mózg czyli opony mózgowe. Jest to pewnego stopnia uproszczenie, ponieważ tak naprawdę to odczuwamy zadrażnienie odpowiednich receptorów zlokalizowanych w tych strukturach i przewodzone przez nerwy zwykle układu autonomicznego. Myślę jednak, że dla naszej dyskusji szczegóły nie są bardzo istotne.

Na początek podkreślę jedynie, że bóle głowy są jednym z powszechniejszych objawów i jednym z trudniejszych wyzwań diagnostycznych. Na dodatek znakomita większość z nich nie jest poważnym problemem medycznym. Proszę nie zrozumieć tego jako lekceważenie tej dolegliwości lub namawianie do tego!!!!

To tylko oznacza, że często bóle głowy pozostają niezdiagnozowane, przechodzą i szybko się o nich zapomina. Przyczyną może być całe mnóstwo różnych paskudnych chorób jak i /na szczęście/ znacznie większe mnóstwo stosunkowo łagodnych dolegliwości. Najogólniej medycy dzielą je na bóle pochodzenia:

  1. wewnątrzczaszkowego - pochodzące od struktur we wnętrzu
  2. zewnątrzczaszkowego - pochodzące od str. głowy leżących na zewnątrz czachy
  3. pozaczaszkowego- "pozagłowowe"

Podział ten jest prosty ale trochę sztuczny więc często stosuje się inne klasyfikacje np. oparte na tym czy źródłem bólu jest proces powodujący zmiany anatomiczne we wnętrzu czaszki /guzy itp./ czy ból jest pierwotnym problemem /migreny i spółka/. Jeszcze inni wyróżniają bóle naczyniowe i nie naczyniowe i tu dochodzimy do sedna. Jedną z najczęstszych przyczyn bólów głowy są zmiany średnicy naczyń mózgowych i związane z tym zmiany ukrwienia tkanek CSN /Centr.Syst.Nerw/.

Podstawą do takiego twierdzenia były badania nad mechanizmami powstawania migren. Wykazano, że zarówno zwężenie jak i nadmierne rozszerzenie naczyń mózgowych może powodować bóle głowy. Zależne jest to od zaburzenia perfuzji mózgu. Zbyt mały przepływ krwi z powodu zwężenia naczyń powoduje, zmniejszoną dostawę tlenu i/lub zmniejszone usuwanie CO2 to powoduje lokalne obrzęki, zmiany pH itp. I drażni w/w receptory. Jest też koncepcja mówiąc, że ból głowy zależy od samego rozszerzenia naczyń mózgowych. Stąd też próby stosowania w leczeniu zarówno preparatów zwężających naczynia jak i poprawiających przepływy mózgowe, ograniczających metabolizm CSN i przeciwzapalnych.

Dodatkowego zamieszania dodają wyniki leczenia migren. Stosowane często z powodzeniem pochodne ergotaminy u niektórych pacjentów powodują ustąpienie objawów a następnie ich powrót ze zwiększoną siłą /rebound pain/ co tłumaczy się w następujący sposób.
Pierwotnie ból powodowany jest rozszerzeniem naczyń potem dajemy ergotaminę która je zwęża a potem następuje ból z niedokrwienia. Niektórzy sugerują, że powrót bólu nie jest związany ze zwężeniem naczyń następującym po ergotaminie ale z rozszerzeniem naczyń następującym w odpowiedzi na lokalne niedokrwienie.

Kluczowy dla nas wydaje się fakt, że główną substancją regulującą przepływ mózgowy jest nie tlen a CO2 /podobnie jak to wygląda z regulacją oddychania i przepływu płucnego/ Jego spadek zwęża naczynia niezależnie od ilości tlenu a wzrost rozszerza.

Pierwszy przypadek daje ból w mechanizmie zmian pH i obrzęku a drugi w mechanizmie rozszerzenie naczyń. Jak się w tym połapać? "Zdania uczonych są podzielone". Nie chcę wam wciskać kitu, że znam odpowiedz na dręczące was pytanie. Prawdopodobnie nie ma na świeci takiego lekarza.

Część z nas ma swoje ulubione kompilacje wymienionych i innych bardziej rozbudowanych koncepcji ale z żadna z tego co wiem nie uzyskała powszechnej aprobaty.

Moim zdaniem w opisanych przez was przypadkach koncepcja naczyniowa ma największe uzasadnienie. Co może oznaczać, że osoby doświadczające bólów głowy zhiperwentylowały się odrobinę podczas nurkowania i to doprowadziło do obniżenia pCO2 krwi tętniczej i zwężenia naczyń. Oczywiście jest też prawdopodobne , że było odwrotnie ale chyba większość się zgodzi, że może za wyjątkiem średnio zaawansowanych nurków nurkujących z bardzo doświadczonymi starymi nurami /wtedy ci średnio zaawansowani mają tendencje do hipowentylacji by oszczędzać powietrze/ znacznie częściej zdarza się hiperwentylacja niż hipo.

Niestety nie można wykluczyć, że powietrze miało coś wspólnego z tymi wypadkami. Musicie pamiętać, że istnieje coś takiego jak osobnicza wrażliwość co dla nas oznacza, że co u jednego spowoduje ból głowy na innym może nie zrobić wrażenia.

Jest jeszcze jedna ważna rzecz. W znakomitej większości przypadków tzw. łagodne bóle głowy /czyli wszystkie takie które nie mają jakiś dramatycznych następstw lub nie są objawami jakiś poważnych schorzeń/ ma podłoże tzw. polietiologiczne. Oznacza to, że do ich wystąpienia potrzeba koincydencji kilku czynników w miarę krótkim czasie. Zwykle jest to pewna genetyczna predylekcja do występowania bólów głowy. Dzieci rodziców często mających bóle głowy też częściej je mają niż reszta populacji. Zmęczenie, czynniki środowiskowe /zapylenie obniżenie pO2, wzrost CO2 w powietrzu oddechowym lub zanieczyszczenie gazów oddechowych substancjami toksycznymi/. Do tego mogą dojść np. infekcje zwykle wirusowe, stres i tuzin innych znanych i nieznanych nauce czynników. To może tłumaczyć, dlaczego u pewnych ludzi dochodzi do bólów głowy w tych samych warunkach środowiska a u innych nie i dlaczego nawet u tych samych ludzi ciężko jest ustalić przyczynę bólu.

Rodzaj bólu i lokalizacja oraz okoliczności opisane przez Agnieszkę nie pozwalają /przynajmniej mnie/ na jednoznaczną odpowiedz na pytanie. Oprócz opisanych wyżej przyczyn nie sposób jednoznacznie wykluczyć takich przyczyn jak nadwerężenie mięśni karku co dość często jest przyczyną bólów głowy np. przy pisaniu na klawiaturze więc zaczynam się streszczać.

Kłopotów z zatokami zwłaszcza z klinową też nie można wykluczyć aczkolwiek zgodzę się z każdym kto powie ,że to raczej nie to. Do tego jeszcze bóle pochodzące z nerwów czaszkowych a związane np. z uciskiem i pochodzące z szyjnego odcinka kręgosłupa. Na dodatek może to być jakaś wewnątrzczaszkowa nie naczyniowa sprawa/ zastrzeżenie jak przy zatokach/.

KONKLUZJA nie jest byt optymistyczna. Co prawda na podstawie swojej wiedzy Medycznej mogę sugerować kilka prawdopodobnych mechanizmów ale nie mogę podać Odpowiedzi na zadane pytanie.

Rada - jeżeli bóle będą się nasilały lub utrzymywały przez dłuższy czas Radzę skontaktować się z lekarzem ale osobiście nie przez internet jak nie to po prostu zapomnieć o tym przykrym wydarzeniu które mam nadzieję nie zrujnowało Twojego nurkowania w Norwegii.

Na koniec kilka uwag o lekach. Nie jestem zwolennikiem częstego używania leków przeciwbólowych. Ból jest sygnałem ostrzegawczym i jego likwidowanie przypomina trochę gaszenie świateł w samochodzie bo zużywają się żarówki. No może trochę przesadzam ale najlepiej by było gdyby ból przeszedł sam. Zwłaszcza gdy potrzebna nam znaczna sprawność psychofizyczna /kierowcy, płetwonurkowie/. Na dodatek usuwając ból często nie usuwamy jego przyczyny co może być nieprzyjemne lub wręcz zgubne. Na dodatek nadużywanie leków przeciwbólowych jest jedną z najczęstszych przyczyn bólów głowy / jak nie najczęstszą/. O efekcie rebound pain pisałem wyżej.
Nie oznacza to jednak, że nie należy ich używać. Zwłaszcza, że zalecał bym raczej nie nurkować z bólem głowy - nigdy nie wiadomo jaka jest jego przyczyna. A gdy nie nurkujemy rozsądne stosowanie leków przeciwbólowych jest bezpieczne i podnosi komfort pacjenta.

Na dodatek zmniejszenie bólu przyczynia się też do jego usunięcia przez poprawę samopoczucia, relaksowanie pacjenta /czynnik psychogenny/ jak i lepsze odżywianie czy wentylację przez większą aktywność fizyczną, przebywanie na wolnym powietrzu zamiast w ciemnym i dusznym pokoju w Polsce się ciągle uważa, że świeże powietrze szkodzi!!!/

Pozdrawiam Michał